Hej, hej, hej!
Odruchowo chciałam napisać, że pojęcia nie mam, gdzie mi ten prawie miesiąc od ostatniego wpisu uciekł… Ale prawda jest taka, że tym razem wiem całkiem nieźle
W tym czasie dużo się działo. A jakże. Dopadło mnie wiosenne przesilenie i niemoc. Po drodze była kolejna rocznica ślubu. Święta. Parę wizyt u lekarzy. I jakoś tak dzień za dniem umykał. Przychodził wieczór po pracy i człowiekowi (mnie, w sensie) brakło sił na cokolwiek bardziej produktywnego
Na szczęście jednak powoli – chyba – wracam na tory. Lepsze wyniki badań też poprawiły mi humor A jak humor w górę, to i chęć do działania większa! Oby tylko się to utrzymało
Na dzisiaj w planach dodanie kilku żywicowych wisiorków W kolejce czeka małe stadko breloczków i oczywiście nowe wzory bransoletek. Tych już na kupce kilkanaście jest! Może wreszcie trafią, gdzie trzeba
Tymczasem wracam do pakowania zamówień I za każde bardzo, bardzo dziękuję!
Życzę Ci, Smoczyco, wspaniałego dzionka!
PS. a na fotce robiony na zamówienie breloczek, który już od jakiegoś czasu dynda na swoim nowym miejscu