Hej Smoczyco!
Dzisiaj będzie chyba długo i trochę poważniej. Tak mi wychodzi w głowie, więc pewnie tutaj wyjdzie bardziej
Jak tam u Ciebie jest z z wymaganiem od siebie?
Bo ja zdałam sobie dzisiaj sprawę, że niejednokrotnie oczekuję od siebie zdecydowanie za wiele. Co widać zwłaszcza w trudniejszych momentach. Na przykład teraz, gdy dochodzę do siebie po chorowaniu
I tak, na co dzień przywykłam do tego, ile zadań przed sobą stawiam i do tego, że staram się często ponad miarę, by temu wszystkiego sprostać, z różnym skutkiem (co najczęściej kończy się przemęczeniem lub wypaleniem).
Ale teraz, gdy organizm jest jeszcze osÅ‚abiony i odbudowuje wypalone weekendowÄ… gorÄ…czkÄ… pokÅ‚ady energii, minęły zaledwie dwa dni odkÄ…d czujÄ™ siÄ™ na tyle dobrze, by w ogóle siedzieć… a ja już chcÄ™ dziaÅ‚ać tak, jakbym wcale nie chorowaÅ‚a ChcÄ™ na wczoraj ogarnąć wszystkie zalegÅ‚oÅ›ci, pracować nad nowoÅ›ciami, ogarnąć planowanie na ostatni kwartaÅ‚ tego roku i w ogóle dziaÅ‚ać jakby nigdy nic. A tu zonk. CiaÅ‚o mówi – stara, daj sobie na wstrzymanie, nie jesteÅ› już caÅ‚kowicie zdrowÄ… dwudziestkÄ…, regeneracja chwilÄ™ trwa GÅ‚owa ma za to inne pomysÅ‚y. Co oczywiÅ›cie rodzi frustracjÄ™ i niezadowolenie
Ale też w końcu dotarło do mnie, że kurde, no, faktycznie może warto dać sobie dzień czy dwa dłużej, zwolnić, odbudować się, odespać. Ba, pewnie najzdrowiej to by było dać sobie i z tydzień na regenerację, ale nie przesadzajmy, prawda? Metoda małych kroków to jednak lepsze niż nic
WiÄ™c, jak tam u Ciebie z oczekiwaniami od siebie samej? Masz zdrowe, nomen omen, podejÅ›cie do tego, czy jak ja – przeginasz tak dÅ‚ugo, aż nie przegniesz za bardzo?
A na fotce… pora zacząć sezon na choinkowe ozdoby, pierwsze w tym roku ruszyÅ‚y dzisiaj w drogÄ™