Sobotnie helołki!
Moja parapetowa różyczka przeżywa chwile zwątpienia w sens istnienia Innymi słowy obraziła się na mnie po poprzedniej fali upałów i teraz ma lepsze i gorsze dni
Mam średnią rękę do kwiatów. Plus koty zajmują dwa z trzech parapetów, więc mam ograniczone możliwości posiadania roślinek… więc walczę o różyczkę z dużą dozą pasji
By nie było mi jednak smutno, poprawiam sobie humor zielenią Czyli dawno nie pokazywany lotosik, tym razem w odsłonie niejako zielono-zielonej Fakt, z dodatkiem odrobiny morskości i niebieskości, ale jednak mocno energetycznie zielony
Cudownego weekendu